matka rządzi matka radzi matka nigdy cię nie zdradzi

od mdłości do słodkości

Matka lewa wspomnienia we mnie tym barszczykiem obudziła. Ja w pierwszych tygodniach ciąży niestety nic prawie nie mogłam przełknąć, żyłam jak lemur żywiąc się jedynie owocami i wodą. Wszystko wydzielające jakikolwiek zapach wzbierało we mnie mdłości, począwszy od mej własnej wykąpanej skóry, poprzez gotowane jedzenie,kawę, ryby, perfumy, spaliny, pączki, a na czosnku skończywszy. Czosnek, który uwielbiałam, stał się mym największym wrogiem. Nawet świeże powietrze śmierdziało.Mój węch był czulszy od węchu głównego bohatera filmu “Pachnidło”. Nie było lekarstwa, które mogło mi pomóc. Trochę lepiej czułam się po soku z pomarańczy, ale najlepszym lekarstwem był brak czasu na myślenie o tym, że się źle czuję. Wtedy nawet trochę schudłam.Po trzecim miesiącu jak ręką odjął- mdłości odeszły w cień i zaczęłam z chęcią jadać regularne i zdrowe posiłki oraz pięknie przybierać na wadze.  Poniosło mnie tylko raz na mleko słodzone w tubce- zjadłam kilka tubek w bardzo krótkim czasie. W moim przypadku zabobon z kwaśnym się nie sprawdził. Pan doktor zalecił mi pić sok żurawinowy, który jest dobry na takie oto dolegliwości http://www.zdrowastrona.pl/index.php?mact=News,cntnt01,detail,0&cntnt01articleid=89&cntnt01origid=54&cntnt01returnid=295 i piłam, ale z wielkim trudem. Do słodkiego mnie ciągnęło, a w szczególności do tiramisu.

Comments on: "od mdłości do słodkości" (1)

  1. ja za to całą ciążę przechodziłam modelowo. żadnych pawi nawet lepiej się czułam niż przed ciążą – no może wyjąwszy ostatni miesiąc. za to ostatnie 2 miesiące upłynęły pod znakiem big milków w czekoladzie i niedzielnego magnum z migdałami. normalnie nie mogłam się powstrzymać i musiałam sobie dawać po łapach przy zamrażarce z lodami żeby nie brać więcej niż jednego dziennie.

Leave a comment